Po dwuletniej przerwie kupiłem kolejną zastavkę. Po pożegnaniu się z poprzednią Zofią w dość przykry sposób, szukałem następnej. Znalazłem ją, stała na podwórku w samym centrum miasta. Nie mogłem odszukać właściciela, lecz po zmianie pracy okazało się, że pracuję z wnukiem posiadacza. 3 tygodnie później udałem się do owego dziadka i za kwotę 1000 zł udało mi się ją kupić. Przy okazji wysłuchałem jej historii, pierwszym właścicielem był ówczesny prezydent Mielca, który sprzedał ją po 7 latach temu panu. Przebieg podobno oryginalny 74 000 km, przez większośc czasu garażowana, ostatnie 3 lata stała na polu - jej miejsce zajął plastik syna. Na początku lat 90 przemalowana na obecny kolor.
Od cieplejszych dni zaczynam coś przy niej działać - 3 lata w prawie - bezruchu dały się jej we znaki, cylinderki hamulcowe leją, gumowy przewód do baku przestał istnieć, na razie stoi biedna pod plandeką i czeka na rozpoczęcie remontu do którego kompletuje części, szukam jeszcze kilku, ale to w innym temacie :)
- jest w temacie. Nie będę siebie komentował.
