Wymarzona Zastava Mediteran.
: 17 lip 2016, 02:48
Witam.
Chciałem w tym temacie przedstawić swoje pierwsze auto jakie kupiłem za własne pieniądze i "wpisane" jest w całości na mnie. To auto to wymarzona od dłuższego czasu Zastava 1100p Mediteran z 1982 roku. Znalazłem ją przez przypadek, gdy od niechcenia przeglądałem olx, o któreś tam w nocy. Była wystawiona za 3500zł, szybko przeliczyłem posiadane pieniądze i rano wykonałem telefon do gościa. Okazało się, że chce jej się pozbyć z powodu "zrobienia miejsca w garażu". Zrobiłem jeszcze kilka negocjacji w sprawie przywiezienia mi jej na lawecie, bo znajdowała się ponad 500km ode mnie.
Sprawę tą załatwiłem z sprzedającym, który właśnie miał lawetę. Za dodatkowe 900 zeta przywiózł mi ją pod dom. Po przywiezieniu okazało się, że Zastava nie miała przeglądu od 2004 roku, a ostatnie ubezpieczenie było opłacone w 2009 roku... To mnie nawet nie zniechęciło i ją kupiłem.
Po zjechaniu z lawety, były właściciel odpalił ją na starym paliwie, silniczek mimo długiego postoju mruczał cichutko. Niestety z hamulcami było gorzej, bo ich nie było i na chwilę obecną jeszcze nie ma. W ciągu paru dni częściowo ją pod maską rozebrałem i teraz wymieniam wszystkie zużyte i uszkodzone elementy.
Łącznie zapłaciłem za nią ponad 4700 z ubezpieczeniem na pół roku.
Czy było warto?
Warto spełniłem swoje motoryzacyjne marzenie, nie patrzę na opinię w moim otoczeniu, chociaż koleżanki z pracy i znajomi są sceptycznie nastawieni do tego auta. Niektórzy nie wiedzą jak ono nawet wygląda. Z małych sukcesów to moja Zastava miała drugie miejsce w Top tygodnia na motokillerze.
Co do planów to chcę ją na razie "odgruzować" i zmodyfikować. A teraz po długim wstępie macie zdjęcia, zrobione krótko po zakupie.
Chciałem w tym temacie przedstawić swoje pierwsze auto jakie kupiłem za własne pieniądze i "wpisane" jest w całości na mnie. To auto to wymarzona od dłuższego czasu Zastava 1100p Mediteran z 1982 roku. Znalazłem ją przez przypadek, gdy od niechcenia przeglądałem olx, o któreś tam w nocy. Była wystawiona za 3500zł, szybko przeliczyłem posiadane pieniądze i rano wykonałem telefon do gościa. Okazało się, że chce jej się pozbyć z powodu "zrobienia miejsca w garażu". Zrobiłem jeszcze kilka negocjacji w sprawie przywiezienia mi jej na lawecie, bo znajdowała się ponad 500km ode mnie.
Sprawę tą załatwiłem z sprzedającym, który właśnie miał lawetę. Za dodatkowe 900 zeta przywiózł mi ją pod dom. Po przywiezieniu okazało się, że Zastava nie miała przeglądu od 2004 roku, a ostatnie ubezpieczenie było opłacone w 2009 roku... To mnie nawet nie zniechęciło i ją kupiłem.
Po zjechaniu z lawety, były właściciel odpalił ją na starym paliwie, silniczek mimo długiego postoju mruczał cichutko. Niestety z hamulcami było gorzej, bo ich nie było i na chwilę obecną jeszcze nie ma. W ciągu paru dni częściowo ją pod maską rozebrałem i teraz wymieniam wszystkie zużyte i uszkodzone elementy.
Łącznie zapłaciłem za nią ponad 4700 z ubezpieczeniem na pół roku.
Czy było warto?
Warto spełniłem swoje motoryzacyjne marzenie, nie patrzę na opinię w moim otoczeniu, chociaż koleżanki z pracy i znajomi są sceptycznie nastawieni do tego auta. Niektórzy nie wiedzą jak ono nawet wygląda. Z małych sukcesów to moja Zastava miała drugie miejsce w Top tygodnia na motokillerze.
Co do planów to chcę ją na razie "odgruzować" i zmodyfikować. A teraz po długim wstępie macie zdjęcia, zrobione krótko po zakupie.