No u mnie Zastavy się zamieniły rolami, bo moja biała 101 jak zawsze była w stanie gotowości pełnym błysku i świetności, tak od ponad dwóch lat jest w hibernacji przez moją głupotę i mały wypadek
Na tą chwilę ma zmieniony przód i stoi zasypana rupieciami od 128 coupe. Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się ją przewieźć do nowej dziupli (ostatnio słabo było z miejscem)... Przez te czasy wszystko się pozmieniało i nie ma warunków pt. robota w szopie, tylko jest porządna hala, gdzie jest 3-faza, porządne światło, jako-takie ogrzewanie, woda, WC itp.
Biała 101
Z kolei mój Mediteran w Czerwcu oficjalnie powrócił na drogi pierwszy raz od 2008r. W 2009r. auto było prawie skończone, wystarczyło poprawić elektrykę, złożyć wnętrze i zrobić hamulce. Z tego powodu, że moje auta stacjonowały w miejscu oddalonym o 45km od mojego miejsca zamieszkania, i pracowałem, mając dodatkowo do utrzymania współczesny samochód, to albo brak czasu, albo kasy spowodowały to, że auto prawie do końca 2012r. stało nie ruszane, z czego ostatnie 1,5 roku pod chmurą, gdzie auto obrosło już mchem...
W połowie 2012r. zmieniło się to, że dostałem u kumpla miejsce warsztatowe 11km od domu, w którym nie dość że warunki pracy zmotywowały do roboty, to jeszcze mała odległość. Chwilę po tym, przyprowadziłem od Irka (Iru63) i Łukasza (Lucaso27) z Chojnowa moje 128 Coupe, które też stało i wadziło Chłopakom w warsztacie prawie dwa lata. Jakiś czas później (grudzień 2012) z Kowal (mojej własnej, pierwszej dziupli) przyprowadziłem Mediterana, który był już dosłownie obrazem nędzy i rozpaczy... W kilka miesięcy później auto wróciło do życia i jest w stanie gotowości do pracy nawet w tej chwili.
A tak mniej więcej wygląda 1/4 hali, którą wynajmujemy:
Ja sam też się troszkę zestarzałem i nie jestem już tym nastolatkiem, który przyjeżdżał na zloty
