Strona 1 z 1

Wyprawa na warmię po Zastavę

: 07 sie 2012, 14:29
autor: Marcelek
jakiś czas temu dzwoni do mnie Internet-Krystian i pyta się czy jestem w stanie w stanie załatwić lawetę bo ma na oku dawce dachu do swojej czerwonej Zastavy: zieloną wyrejestrowaną zośkę która stoi gdzieś za oborą 150 km od Gdańska...... oczywiście lawetę mogłem załatwić więc pojechaliśmy na wyprawę która trwać miała 300-350 km,

pierwszą przygodą która nas spotkała to uszkodzone Suzi Grand Vitara..... nie wiele myśląc zjechałem i po krótkiej rozmowie zabralismy Suzi na plecy i jechaliśmy dalej w stronę olsztynka, człowiek jakiś kierownik lasów w Olsztynku cieszył się niezmiernie że jeszcze tego samego dnia i za pół darmo trafi do domu a ja i Krystek cieszyliśmy z kasy na porządny obiad, po zładowaniu Suzi dostaliśmy instrukcje dotyczące daleszej trasy...... po jakiś 40 minutach mijając grunwald i dziwną Syrenkę R20 byliśmy już na miejscu.... tzn tak nam się wydawało, po konsultacji ze sprzedającym okazało się że jest jeszcze jedna miejscowość o tej nazwie oddalona o 60 czy 70 km więc heja w lawete i w drogę, zajechaliśmy na podwórko było szaro, ale zobaczylismy ciemnozieloną Zastavę i właściciela który nam ją pokazywał, to co zobaczyliśmy było zdumiewające, Zastava od 1,5 roku stała za stodołą co było widać i jest praktycznie bez korozji, całokształt zachwytu zmywały nam z oczu tylko dwie rzeczy: wgniecione drzwi i słupek i brak papierów (kasacja) po długich negocjacjach panowie ustalili cenę na 520 zł bez kół, więc zabraliśmy się z Krystianem za wymiane i Zastava na dzień dobry dostała alusy, potem wciągnęliśmy ją na lawetę, dziadek zaczął się łamać i widać bylo łezkę w oku więc przedstawiliśmy mu plan: jako że słupek się tylko zgiął nie gnąc płyty podłogowej to przywrócimy ją do życia i wróci na drogi, czym ucieszyliśmy dziadka i jego wnuczkę, ale wszystko się przeciągnęło w czasie i tu pojawił się problem..... podjazd pod górkę po zaroszonej trawie przednio napędową lawetą był raczej średnio wykonalny, z pomocą przyszedł dziadek sprzedający i jego dziwnej konstrukcji ciągnik rolniczy który wyglądał na pierwszy rzut oka za kupę złomu nie ruszaną od 40 lat co najmniej, o dziwo odpalił za pierwszym razem i wyciągnął na drogę naszą lawetę, w drodze powrotnej mielismy kilka pytań na CB o auto i dziwnych autostopowiczów, chcielismy ich zabrać do Zośki i mówie rozłożycie sobie foteliki i się kimniecie za 2 godziny będziecie w Gdańsku.... a oni na to że nie bo oni wolą pojazd z klimatyzacją.... ehh gdzie ten duch autostopowiczów nie ważne jak byle jecheć..... ale dość kilka zdjęć resztę dopełni własciciel Internet, o ile mi wiadomo Silnik w zielonej jest na chodzie a słupek wrócił na swoje miejsce z przed kolizji

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

: 07 sie 2012, 16:56
autor: JurekC
Fajna przygoda z happy endem i jest nadzieja, że uchroniona zostanie od piekielnych odchłani hut jeszcze jedna Zastava.
A co pójdzie na dach Krystiana?

: 07 sie 2012, 22:54
autor: vysioo
kolor tego samochodu jest oryginalny taki z jakim była produkowana?? bo pamietam dziadek miał chyba taki sam kolor ale cos nie moge wyciągnać czy to fabryczny bo co do swojej to nie jestem jeszcze pewny jaki jej kolor chce. Teraz ma taki szarografitowe metaliczne cos poprzednio była bordowa i do tego chciałem wrócic ale ten zielony tez mnie sie podoba.

: 08 sie 2012, 08:52
autor: Marcelek
nie, oryginał to piasek 238 o ile dobrze pamiętam, ten lakier położył syn poprzedniego właściciela, ale jest tak cholernie dobrze położony że ból głowy ale fakt faktem były w podobnym kolorze oryginały

: 08 sie 2012, 09:41
autor: vysioo
a kiedyś widziałem na forum ktoś miał takli pliczek *.jpg który miał ale chyba oryginalne kolory fiata 128 ma to może ktoś gdzieś??

: 11 sie 2012, 08:48
autor: internet
jurcie pisze:Fajna przygoda z happy endem i jest nadzieja, że uchroniona zostanie od piekielnych odchłani hut jeszcze jedna Zastava.
A co pójdzie na dach Krystiana?
To jest pytanie zagadka.
Spróbuje ten dach uratować w nieco iny sposób niż wymiana - może się uda. A co do ratowania to już została odratowana, czekam tylko na drzwi pasażera i można składać autko.

Na dzień dzisiejszy autko jeździ, słupek wyciągnięty siedzenia niemal obszyte. Także zdąże przed zamierzanym terminem.

Obrazek