: 08 gru 2016, 17:10
Kolejna zośka zdemaskowana, tym razem z pomocą przyszedł kolega ketrab1982, który był ją oglądać w moim imieniu, za co mu serdecznie dziękuję. Za jego zgodą publikuję relację z oględzin:
https://www.gumtree.pl/a-samochody-osob ... 0524404909
Odpuszczam tę sztukę, szukamy dalej swojego ideału :)
https://www.gumtree.pl/a-samochody-osob ... 0524404909
Zajechałem i tak jak się umawiałem, auto było zimne. Co więcej raczej od ostatnich zdjęć do sprzedaży nie było nawet wyciągane z garażu. Co początkowo nawet potwierdzali starsi panowie - ojciec i syn. Zabrałem się za oględziny. I tak, zacznę może od tych dobrych stron - Auto nazwijmy to zdrowe jak na swoje lata - czytaj bez rdzy - podłoga, ok, podłużnice ok, progi, nadkola, doły drzwi ok. Jak na te lata. No i jeśli o blachę chodzi to to koniec dobrych wieści. Prawa strona uderzona od przedniego nadkola po tylne, coś tam amatorsko poklepane i zasmarowane farbą ale raczej naprawa w stylu dziadek sam w garażu drzwi z tej strony zamykają się względnie ok jak na takie przygody. Dojechany przód i tył ale lekko - bez wyraźnych uszkodzeń pasa przedniego czy tylnego ale zderzaki się odgniotły tu i tam. Maska też z poprawkami własnoręcznymi. Podszybie prawe tam gdzie stuknięta, dość niepokojące. Ciężko stwierdzić co tam siedzi ale pęka, delikatnie pod konserwacją pęka także od spodu nadkole mniej więcej w standardowym dla Zosiek miejscu. Lewa strona... Auto zostało przewrócone na bok, przez jakiś debili co im dziadek za skórę zalazł... Pokrzywiony słupek tylny, drzwi tylne, przednie, nadkole przednie i tylne, drzwi się otwierają i zamykają ale o spasowaniu to powiedzieć nie można. Dach także nosi ślady kiepskiej naprawy i na wysokości drzwi kierowcy może się coś kryć pod spodem bo wygląda to podobnie jak podszybie i pod kontem rudej najmniej pewne. Tyle o nadwoziu.... A nie... dziadek by nie odkręcać baku celem dostania się do pływaka - Wyrżnął dziurę w podłodze bagażnika, którą zaślepił przykręcaną klapką - to opowiadał - nie widziałem bo generalnie w bagażniku syf i kupa różnych, nazwijmy to części nie dało się podnieść wykładziny by to zobaczyć. Silnik i skrzynia... Hmmm, no jak wiesz musiałem się przejechać Więc wsiadłem do środka po podpięciu Aku. Ten był za słaby - nie odpalił. Ale dziadki były przygotowane i w momencie aku z jakiegoś forda się znalazł. Co potwierdziło moje przypuszczenia że auto długo stało - oporna pompka paliwa - raczej przynajmniej do regeneracji, ale jak się już rozkręciła to potem poszło. (Tak samo pewnie jak w tej zielonej) We wnętrzu sporo dziwnych Patentów własnych - nie pytałem nawet do czego bo i tak od oryginalności to odstawało. Środek nie zachęcał wybitnie by wsiadać, ale może pod pokrowcami jednak jest lepiej... - może bo nie wiadomo... dziadek nie pamięta... a nie chciałem mu tego rozbebeszać zwłaszcza że powiązane to dość ściśle miał co akurat może dobrze wnosi. Kierownica nie oryginalna - co z właściwą? - nie wiadomo. Auto ostatecznie odpaliłem. Hamulce zastane - tłoczki do regeneracji. Opornie ale wyjechała. Skrzynia biegów.. cóż 1,2, wsteczny - no jak są to dobrze ale zazwyczaj ich nie ma wtedy kiedy trzeba. Podejrzewam że to jednak synchronizator bo z wybierakiem coś majstrowali i chyba im nie poszło Od spodu silnik cieknie i skrzynia też. Dokładnie nie zlokalizowałem bo strasznie mokro było a w garażu się nie wczołgiwałem. Na jeździe przyznałem się że mam już Zośkę. Przeszedłem więc do negocjacji... Pytam ile ostatecznie za nią chcą - Dziadek 5tys... Syn- e no wystawiłem za 4800 - dziadek zdziwiony - no to góra ze 200 jeszcze w dół może zejść. - Syn, myślę że ojciec 4500 by za nią ostatecznie chciał.... HAHAHAHA - bez urazy mówię - ja znam potencjał tego auta i fakt że podłoga zdrowa ale reszta to do roboty... No to ile pan za nią by był skłonny.... A do kiedy ma przegląd i oc? Przegląd pierwotnie do września okazał się być do maja a oc.... No cóż na mój gust nie ma od stycznia i dziadek też nie przypomina sobie by płacił ale syn coś tam w kwitkach namieszał i twierdzi że do końca roku jest. Poinformowałem że kara za brak ciągłości to chyba ze 4tys teraz... - bedzie sprawdzał co z tym oc - tak więc nie wiadomo czy tym można na kołach wracać. Powiedziałem że max to 3tys. I że chyba mają świadomość że zima idzie i że roboty masa. Na co gość mnie rozwalił słowami: no ale jak się zrobi to na zloty można jechać Mówię że zainteresowanie chyba niewielkie skoro od września stoi i nikt jej nie oglądał... No to usłyszałem że mocno zainteresowany gość z Rzeszowa był i pewnie jeszcze po nią przyjedzie... Zapytałem więc dlaczego skoro oglądał to się nie przejechał.... - bez odzewu... Tak czy inaczej maja się naradzić i mamy się zdzwonić co do ceny
Odpuszczam tę sztukę, szukamy dalej swojego ideału :)