Cześć Wszystkim,
W końcu postanowiłem również pochwalić się swoją Zastavą. Zawsze mi się podobały. W Czarnogórze gdzie się wychowałem, były wszędzie. Pierwszą Zastavę (Confort) dostałem od ojca mając niecałe 16 lat.
Zdjęcie mojej Zastavy Confort '80 z 1984:
12 lat temu kupiłem 101 Mediteran i już się nie rozstaniemy.
Moja Mediteranka, oprócz mojego ulubionego koloru ma taką zaletę, że u 1. właściciela przez 78000km nie widziała śniegu, soli, a nawet deszczu. U mnie zresztą też nie.
Dzięki temu, karoseria jest w świetnym stanie: praktycznie zero rdzy. Podwozie wystarczyło umyć i ładnie pomalować.
Lakier jest fabryczny, po za drobnymi wgnieceniami z wąskiego garażu, które pierwszy właściciel naprawiał sam (średnio mu to poszło). Kiedyś się za to zabiorę, ale na pewno tylko za te plamy, maksymalnie zachowując oryginalny lakier.
Za dawnych czasów obniżaliśmy Zastavy, żeby nie pofrunąć w przepaść, goniąc za zachodnimi brykami, których u nas było sporo. Dokładaliśmy też koni mechanicznych w różne sposoby, żeby lekkie Zastavy radziły sobie w bardzo górzystym terenie.
Zgodnie z powyższym, przywiozłem głowicę silnika, gaźnik Weber 34x2 oraz pięcióbiegową, ręcznie składaną, krótką (górską) skrzynię biegów z Czarnogóry.
Hamulce też porobiłem. Przednie to tarcze wentylowane, z tyłu tę, które były z przodu. Zaciski są od Fiata Uno Turbo.
Większość części dostałem w prezencie. W efekcie Zastava jeździ tak jak wygląda.
Cenię oryginalność samochodów, ale zawsze lubiłem szybkie Zastavy (i Fiaty). Do tego niezbędne są zmiany dotyczące bezpieczeństwa. Generalnie, wszystkie modyfikacje są takie jakie były praktykowane 30 lat temu.
Całe lata jeździłem na pięknych "krzyżach maltańskich" 131 Abarth (zdjęcie poniżej), aż na reszcie w Czarnogórze znalazłem felgi magnezowe. Zastavy nie cierpią za ciężkich kół.
A jeśli chodzi o wnętrze, oryginalne, jasne siedzenia w stanie idealnym i lekko zwiotczone boczki odpoczywają w folii na poddaszu. Bardziej rasowe czarne, mam od starszego modelu.
Wygodne kubełkowe fotele dają nieporównywalnie większą frajdę z jazdy Zastavą.
Kultowa, angielska kierownica Mountny ma ze 30 lat i dostałem ją jako prezent urodzinowy jak jeszcze mieszkałem w Anglii, gdzie również miałem ostre Zastawy i Yugo.
Lata później prowadziłem nią piękne, żółte Yugo, które teraz słynie pod nazwą Yogurt.
Dałem ją tylko obszyć i przełożyłem do Zastavy.
Zastava 101 Mediteran a la Montenegro
Zastava 101 Mediteran a la Montenegro
Ostatnio zmieniony 01 lut 2019, 08:44 przez Nebo, łącznie zmieniany 8 razy.
- JurekC
- Doświadczony użytkownik
- Posty: 293
- Rejestracja: 08 cze 2007, 08:59
- Lokalizacja: Sulejówek
- Kontakt:
Fajna jest. Nisko zawieszona. Kratka przednia chyba od GTL-ki. Ciekawe czy reflektory oryginalne, czy od Malucha. Trochę nisko te ledy dzienne przy tak niskim zawieszeniu, bo nasze krawężniki są wysokie. Trzeba będzie uważać na nie. Podoba mi się. Nie jest "przebajerowana" i ma charakter.
Mam nadzieję, że zobaczymy ją na przyszłorocznym zlocie.
Mam nadzieję, że zobaczymy ją na przyszłorocznym zlocie.
Dzięki, Jurek.
Z obniżeniem trochę przesadziłem, ale jeżdżę wyłącznie po fajnym asfalcie.
A grill to fabryczny Mediteran, tylko ramki są z równolegle produkowanej Confort, a reflektory z Malucha (czyli identyczne jak na wszystkich Zastavach od 1980 oprócz Mediteran): Bardziej mi przypomina Zastav z dzieciństwa. :)
Z obniżeniem trochę przesadziłem, ale jeżdżę wyłącznie po fajnym asfalcie.
A grill to fabryczny Mediteran, tylko ramki są z równolegle produkowanej Confort, a reflektory z Malucha (czyli identyczne jak na wszystkich Zastavach od 1980 oprócz Mediteran): Bardziej mi przypomina Zastav z dzieciństwa. :)
Dzięki,
Widzę, że Ty też masz wyjątkowy wóz.
Ja zawsze się upierałem przy seryjnych silnikach, z kilku powodów:
1. Niska waga przodu auta.
2. Z całej rodziny 1116, 1298 i 1301 kręcą się najchętniej z uwagi na swój krótki skok. Najlepsza opcja to blok 1300 + głowica od 1100.
3. Proste zabiegi dają przyzwoite osiągi (większy dwugardziełowy gaźnik z otwartym filtrem, polerka wlotów /wylotów, zgolenie głowicy, dwururka, wyczyszczenie tłumików, zgolenie koła zamachowego itd.
4. Jeżdżony maksymalnie szybko od rana do wieczora, przyzwyczaja się i kręci się nawet do 8000rpm bez stresu. Obecna Zastava u mnie tego trybu niestety, nie ma. Jeździ okazyjnie, co najwyżej 1000km rocznie, z czego może połowę szybko.
5. Niepowtarzalny dźwięk.
Poniżej moja Zastava 128 1985, którą jeździłem w GB:
Silnik 1298cc, Weber 34/34, 125mph
Jeszcze niżej Yugo 55, 1988, 1116cc, Weber 32/32, 125mph
Większość zaciekawionych widziało go z tej strony:
To było najlepiej prowadzące się i hamujące Yugo /Zastava którą miałem.
Widzę, że Ty też masz wyjątkowy wóz.
Ja zawsze się upierałem przy seryjnych silnikach, z kilku powodów:
1. Niska waga przodu auta.
2. Z całej rodziny 1116, 1298 i 1301 kręcą się najchętniej z uwagi na swój krótki skok. Najlepsza opcja to blok 1300 + głowica od 1100.
3. Proste zabiegi dają przyzwoite osiągi (większy dwugardziełowy gaźnik z otwartym filtrem, polerka wlotów /wylotów, zgolenie głowicy, dwururka, wyczyszczenie tłumików, zgolenie koła zamachowego itd.
4. Jeżdżony maksymalnie szybko od rana do wieczora, przyzwyczaja się i kręci się nawet do 8000rpm bez stresu. Obecna Zastava u mnie tego trybu niestety, nie ma. Jeździ okazyjnie, co najwyżej 1000km rocznie, z czego może połowę szybko.
5. Niepowtarzalny dźwięk.
Poniżej moja Zastava 128 1985, którą jeździłem w GB:
Silnik 1298cc, Weber 34/34, 125mph
Jeszcze niżej Yugo 55, 1988, 1116cc, Weber 32/32, 125mph
Większość zaciekawionych widziało go z tej strony:
To było najlepiej prowadzące się i hamujące Yugo /Zastava którą miałem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości