W lipcu tego roku znowuż miałem bliskie spotkanie z innym autem tym razem rosjanka jadąca Mitsubishi L200 z ogromną prędkością na serpentynach wypadła z drogi i postanowiła się zmierzyć z omegą. Efekt tego taki mniej więcej był:
moja klucha:


Jej pickup:

Może nie do końca widać ale z przodu ma urwane sterowanie w kółku, wiec ja odjechałem o własnych siłach ona została czekać na lawete.
Ubezpieczyciel oczywiście przyznał szkodę całkowitą, po miesiacu podjął decyzję że dostane zostawiając sobie wrak 5100zł.
Na remont wsadziłem w zasadzie całość, a dzięki temu oprócz napraw blacharskich gratis dostała za to nowe hamulce, światła z przodu, climatronic i elementy zawieszenia a także pozbyła się całej rdzy.
Wygląda mniej więcej tak:

Więc znowu trochę skorzystałem.